niedziela, 28 lutego 2010

Coś z nieczego cz. 1

pudełko i kawałek niepotrzebnego materiału w kratę
i mamy pudełko na przyprawy:)

wtorek, 23 lutego 2010

Borys w całej okazałości

z pretensjami o przystanki na spacerze;)

wtorek, 16 lutego 2010

Obcy nad Biebrzą

 „Obcy są wśród nas” taki był temat XXI. Wszechnicy Biebrzańskiej. 
Gatunki obce, czyli takie które zostały wprowadzone (umyślnie lub nie) do środowiska, w którym wcześniej nie występowały. Wśród nich można wyróżnić gatunki inwazyjne, stanowiące zagrożenie dla bioróżnorodności ekosystemu, do którego zostały introdukowane. 

Na Wszechnicy mowa była o "homogenizacji przyrody", o dereniu rozłogowym zarastającym biebrzańskie bagna, o jenotach, szopach praczach i tej, najbardziej nielubianej - norce amerykańskiej, która nie dość, że wyparła naszą rodzimą norkę, to uważana jest za wielkiego szkodnika wśród naszej awifauny.

A wszystko przez człowieka, któremu zachciało się naturalnych futer czy egzotyczności w postaci roślin ozdobnych i zwierząt w klatkach.
Człowiekowi też przyjdzie walczyć ze skutkami takiego żonglowania przyrodą. Przykładów zagrożeń jest wiele. Chociażby nasze ukochane żubry, ikona ochrony przyrody w Polsce, atakowane są przez Asworthius sidem - nicień, który został wprowadzony wraz z jeleniem sika. Azjatycki jeleń sika jest odporny na tego pasożyta, ale u naszych przeżuwaczy nicień ten wysysa krew z ścian żołądkowych.

Więcej informacji na temat zagrożenia ze strony gatunków obcych można znaleźć w Polskiej bazie danych prowadzonej przez Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie, na stronie http://www.iop.krakow.pl/ias.

Drugiego dnia Wszechnicy BPN zorganizował wycieczkę na IV Fort. Kilkunastu "biebrzniętych" śmiałków przedzierało się przez zaspy śniegu, by przekonać się, że bagna zimą są również fascynujące jak wiosną podczas przelotów ptaków.

Mogliśmy osobiście zaobserwować "inwazję obcych", np. kolczurkę klapowaną:
 
czy wspomniany już dereń rozłogowy - to te czerwone krzewy ciągnące się wzdłuż horyzontu
 


 Zwierzę żadne się nie napatoczyło, chociaż śladów było sporo:
 
Ale dzięki uprzejmości pewnego sympatycznego Pana Nadleśniczego, mieliśmy okazję obcować z "nieobcymi" pięknymi konikami polskimi:)
I jeżeli ktoś mi znowu powie że już ma dosyć tej zimy, tzn że nie wie co mówi.
Bo jak tu nie kochać tej bajki...


czwartek, 11 lutego 2010

Zima zaatakowała rowery w Kopenhadze



Borys lubi śnieg :)

wykonanie zdjęcia czarnego psa na białym śniegu nie jest łatwe...

uff chwila odpoczynku